Kreuzgang pisze:Zuy_pan pisze:W przypadku papug to jest jakiś mechanizm fizjologiczny, nie dodawajmy naditerpretacji.
Miałem kota, który choć zapewniono mu dobre warunki był apatyczny i nie chciał jeść. Do schroniska trafił po śmierci dotychczasowej właścicielki. Z punktu widzenia zwierzęcia nie powinno to stanowić problemu...a stanowiło.
Zresztą - ile z naszych zachowań, myśli, przekonań, dążeń jest opartych na mechanizmach fizjologicznych? W którym momencie ma się odsłaniać ta osławiona wolna wola, czysta emocjonalność? Fizjologia rządzi nami na każdym kroku, jesteśmy sterowani przez zestawy popędów, regulowani przez hormony, wytresowani odruchami i przyzwyczajeniami.
To że nasze komputery mają trochę więcej mocy obliczeniowej niż te innych istot, nie zmienia faktu, że to też maszyny. A we wszystkich emocjach posuniętych do ostateczności stajemy się niczym zwierzęta. Nasz uprzywilejowany status korony stworzenia, istot genialnych, etc. to w dużej mierze złudzenie.
Zuy_pan pisze:Po co troszczyć się o coś tak nieistotnego jak życie na jakiejś skalnej drobinie zawieszonej w pustce wszechświata?
Bo jestem życiem na tej planecie (jak każdy z nas). A życie rozumie się samo przez się i kręci nieustannie wokół samego siebie.
Z tym kotem jak już mówiłem, to są złudzenia, przelewanie własnych odczuć na zwierze, badania naukowe raczej temu zaprzeczają.
Owszem człowiek jest biologiczną maszyną, ale strefy psychicznej nie jesteśmy w stanie jeszcze zrozumieć, ogólniki i teorie są podparciem naszego "rozumienia psychiki", procesy fizjologiczne na nas wpływają, ale nie bardzo wiadomo w jakim stopniu itd, na pewno w dużo mniejszym niż na zwierzęta. Człowiek potrafi się głodzić, nie spać, bo ma takie widzimisię, zwierze raczej nie bardzo, w końcu człowiek gdy ma w swoim pobliżu płodną samicę, to chociaż wydaję się na etapie współczesnej wiedzy, że podświadomie jest w stanie to wyczuć, nie rzuca się na nią w celu przedłużenia gatunku, co przecież u innych ssaków jest zachowaniem typowym, naturalnym. Gdyby człowiekiem do tego stopnia kierowała fizjologia co zwierzętami, to nikt by nie wpadł nigdy na to, że gwałt jest czymś złym. Na tym polega świadomość, że możemy się do pewnego stopnia przeciwstawiać zwierzęcym instynktom.
Nie wiem dlaczego masz problem z oczywistością, że świat to plugawe miejsce, jeżeli ja mogę zabić świnię i ją zjeść, to to zrobię, tak już na świecie jest, można twierdzić, że to złe, chociaż nie wydaję mi się, zwierzęta, w szczególności hodowlane, nic nie zyskują żyjąc dłużej, człowiek jest w stanie odczuć z tego zysk, zwierze nie, więc nie ma różnicy kiedy przestanie żyć.