Postautor: old weirdman » 23 sty 2016, 12:16
Pomysł sam w sobie bardzo dobry i ukłony za wysunięcie takiej inicjatywy. Niestety to wszystko co dobrego mogę napisać-żałuję. Na wspaniałym forum na którym dano nam niepowtarzalną szansę rozmów,gorących dyskusji,zdobywania wiedzy;i tej najważniejszej egzystencjalnej,i czysto teoretycznych spekulacji,i spontanicznych zachwytów nad sztuką-na 184 osoby zarejestrowane aktywnych jest 6 osób. Czy ma sens w takim przypadku organizowanie zlotu? Czy można przypuszczać,że przyjadą osoby które nigdy nie miały ochoty zrobić tu...cokolwiek? Napisać cokolwiek? A przecież jest tyle tematów,tyle możliwości. Przecież tyle pytań nas nurtuje. Przecież można pisać o wszystkim,pytać o wszystko. Czasem zastanawiam się:czy istnieje na świecie cokolwiek bardziej interesującego niż gorąca dyskusja? Czy z perspektywy czasy nasze najważniejsze wspomnienia to nie rozmowy,właśnie rozmowy które były dla nas ważne,okazały się ważne. Kiedy myślimy o ludziach to czy nie myślimy o tym co mówili? Nie mam wątpliwości,że dla mnie dwie najważniejsze sprawy w życiu to:literatura i interesująca rozmowa. Nic tak w życiu nas nie kształtuje jak gorąca dyskusja,nic tak silnie nie aktywuje nas,naszego mózgu. Czytałem,że Lovecraft-kiedy przyjaciele przedstawili Mu E. Hoffmana Price'a;jednego z najbardziej utalentowanych pisarzy z Weird Tales,buddysty,z którym później stworzył wspaniałe epickie weird fiction;opowiadanie "Przez bramy srebrnego klucza"-napisali je razem,to nie tekst "poprawiany" przez Lovecrafta-to Lovecraft tak zafascynował się rozmówca,że-jak podają świadkowie-ich zapoznawcza rozmowa przeciągnęła się do 24 godzin! Kto z nas nie chciałby wysłuchać zapisu z tej rozmowy;jakie tematy poruszali,w czym się zgadzali a w czym nie. Dziś już się tak nie rozmawia. Czy jest sens organizować zlot dla 6 osób-z których pewnie trzy z różnych powodów się w ostatniej chwili wycofają? Pytanie to pozostawiam bez odpowiedzi.
"Zostałem księdzem,bo nie chciałem zostać ojcem".- Wojtek Gunia "Nie ma wędrowca".