Kreuzgang pisze:Jak zaburzone i co ma oznaczać "obieg kultury"?
Obieg kultury, czyli tzw. model ekstrawertyczny nastawiony na sukces zawodowy, jak największą ilość znajomości, pewność siebie, fascynację technologiami i korzystanie z nich, ogólnie konsumpcyjny styl życia oparty na zarabianiu pieniędzy oraz ich wydawaniu na rozrywkę, etc... Przecież wiesz o co chodzi. Poza tym tzw. "kanony kobiecości" - czyli skupienie kobiety na swoim wyglądzie, atrakcyjności fizycznej, myślenie o sobie jako partnerce, z której potem wyjdą małe smerfy. Kobieta, która wycofuje się/zostaje odrzucona, przez obieg kultury, to taka, która: a) nie przykłada aż tak dużej wagi do wyglądu, b) nie chce mieć dzieci, c) nie chce brać ślubu, d) poszukuje partnera pod innymi względami niż bezpieczeństwo materialne (pieniądze), e) jej gusta, zainteresowania i światopogląd wykraczają daleko poza normę nie napędzając gospodarki.
Naprawdę długo wierzyłem, że może istnieć coś takiego i jednocześnie nie posiadać zaburzeń. Jednak jakim cudem? Dlaczego miałbym zresztą oczekiwać od kogoś więcej niż od siebie samego?
Wydaje mi się, że pomyliłeś to co napisałem z własnego doświadczenia z ogólną tendencją wymienialności. Bo ja nie piszę o wymienialności, tylko o odpowiednim trafie - a to ma zminimalizować szansę na wymianę. Nie wiem jak u innych, może ich związki rozpadają się, bo wiedzą, że mogą wymienić. U mnie akurat rozpadały się przez
brak wymagań. Niewiele oczekiwałem a później kończyłem maksymalnie rozczarowany (co za paradoks), w drugą stronę zresztą tak samo. Niekończące się nieporozumienia, kłótnie i ogólne wrażenie absurdu, nieprzystawalności - a to wszystko przez brak wiedzy o psychologii osobowości.
Kreuzgang pisze:Zabawne, że w kulturach np. bliskowschodnich posiadanie wielodzietnej rodziny jest normą, podczas gdy u nas zaczyna być rzadkością.
Rzadkością wśród klasy wyższej i średniej, tych co bardziej wykształconych oraz bez patologii i nałogów. Tak poza tym to mnożą się jak trzeba.
Kreuzgang pisze:Może i mógłbym się z kimś związać...ale zwyczajnie mi się nie chce przystępować do tego projektu, w którym widzę kilka plusów, wielką niewiadomą i naprawdę dużo potencjalnych minusów.
To chyba nie jest kwestia wyboru, ja po swoich doświadczeniach powinienem obciąć sobie przyrodzenie a nie zrobiłem tego. Albo czujesz bez tego pustkę, albo nie, a jak ją czujesz, to nie ma innego sposobu jej zapełnienia. Obserwacja własnych schematów bez rozważania o "chcę" - i już wiesz, bez czego możesz się obejść, a bez czego nie.
@saikodasein
Bardzo niezdrowo jest mieć przymus kontroli w świecie, w którym jesteś znikomym pyłkiem. Możesz stworzyć sobie swój mały kącik, który kontrolujesz - dokładnie tak robi każdy introwertyk o pogrzanych poglądach. Za to wpuszczenie do tego kącika kogoś, kto będzie go urządzał w połowie - wtedy koniecznie ktoś, kto urządza tak samo swój kącik, wtedy nie ma konfliktu interesów. Stąd właśnie moja dewiza - jeśli widzę, że ktoś podobnie urządza swój kącik, to zapraszam też do mojego. Wszystkie moje znajomości na tym polegają, inne nie przetrwały. Jak miałem podtrzymać znajomość z kumplem z liceum, który stawia na kaloryfer na brzuchu, wódkę i gry MMO? 3 lata siedzenia razem w ławce, jakiegoś tam wspierania się. To nic nie znaczy, nie wierzę w przyjaźń w jej popularnym sensie, tylko porozumienie może to zagwarantować, żadnych kompromisów.
To co opisujesz o "zdobywaniu" to mit - mit kultury zachodniej zwany miłością romantyczną. Pierdyliard rekwizytów napędzających gospodarkę + slogan "Marry and reproduce". Czysty konstrukt kulturowy, co najbardziej przerażające, wyzwalający prawdziwe emocje (!) skonstruowane przez przekaz kulturowy, coś okropnego.
Dwa pocieszenia w mroku: kobieta, która zainteresuje się pesymistą (o ile tym pesymizm epatujesz od samego początku - zero kompromisów), miłość romantyczną ma głęboko w poważaniu (czyli woli "ruchajmy się"), a związek z taką to ciekawa sprawa. Z jednej strony, co cztery ręce to nie dwie, ale z drugiej, ciężar, który nakłada pesymizm również rośnie. Jednak działa tutaj ekonomia skali - jeśli czegoś jest 2x więcej, to koszt utrzymania tego to 1,5x więcej. Czyli wychodzi na +. Alleluja.