Pozytywne iluzje
: 24 cze 2015, 0:14
Moja notatka o S. E. Taylor, J. D. Brown, Illusion and Well-Being: A Social Psychological Perspective on Mental Health, „Psychological bulletin” 103 (2), s. 193-210.
Abstrakt:
Podstawowym celem tekstu jest nadanie teoretycznego kontekstu rozważaniom o zdrowiu psychicznym. Drugim, stworzenie ram pojęciowych dla obszernej literatury dotyczącej postrzegania siebie i otoczenia. Punktem wyjścia jest próba uchwycenia dotychczasowego dominującego stanowiska odnośnie zdrowia psychicznego. Autorzy stwierdzają, że powszechnie żywionym przekonaniem jest, że zdrowie psychiczne jest związane z utrzymywaniem bliskiego kontaktu z rzeczywistością: „Zatem podsumowując, pomimo tego, że nie jest to jedyna teoretyczna perspektywa patrzenia na psychicznie zdrową jednostkę, to pogląd, że zdrowie psychiczne zależy od trafnego postrzegania rzeczywistości był szeroko propagowany i podzielany w literaturze na ten temat”.
Autorzy zauważają, że powiązana z przedstawioną powyżej perspektywa występowała również u badaczy zajmujących się poznaniem społecznym. Wedle niej podmiot postrzega i wchodzi w relację ze światem na wzór „naiwnego naukowca” i „zbiera dane w sposób pozbawiony tendencyjności; łączy jest w pewien logiczny i określony sposób oraz uzyskuje ogólnie dobre, trafne inferencje i decyzje”. Szybko stało się jednak oczywiste, że podejmowanie decyzji i wnioskowanie nie ma zbyt wiele wspólnego z takim modelem. Przetwarzanie informacji okazało się być bardzo często związane z błędami, skrótami i tendencjami. Autorzy pytają: „W jaki sposób normalna, zdrowa jednostka może postrzegać rzeczywistość w sposób trafny, jeżeli jej postrzeganie jest tak wyraźnie nieobiektywne i wyrachowane?”. W tym miejscu należy wspomnieć o pewnej kwestii terminologicznej. Autorzy rezygnują z pojęcia błąd na rzecz szerszego iluzja. Wynika to z fakt, że to pierwsze może kojarzyć się z czymś „jednorazowym”, wypadkiem przy pracy naszego umysłu, podczas gdy iluzja ma w ich rozumieniu oznaczać pewien powtarzający się wzór błędów. Według definicji słownikowej iluzja to „percepcja, która reprezentuje to, co jest postrzegane w sposób różny od sposobu, w jaki jest ono w rzeczywistości. Iluzja jest fałszywym obrazem psychicznym lub pojęciem, które może być błędną interpretacją prawdziwego przejawu [appearance] lub czymś wyobrażonym. Może być przyjemna, nieszkodliwa lub nawet użyteczna”. Już samo pojęcie iluzji zakłada zatem, że istnieje jakaś rzeczywistość, do której mamy dostęp i która będzie probierzem tego, co jest, a co nie jest iluzją. Trudno jednak oczekiwać, że psychologia społeczna będzie rozważała ten filozoficzny problem. Autorzy stwierdzają po prostu, że będą posługiwać się definicjami operacyjnymi. W niektórych wypadkach dowody na iluzje będą na przykład pochodzić z badań eksperymentalnych, które manipulują informacją zwrotną dostarczaną do osoby (np. odnośnie tego, czy osoba ta wykonała jakieś zadanie poprawnie) i pomiarami postrzegania lub przypominania sobie tej informacji.
Wszelkie taksonomie iluzji muszą być do pewnego stopnia arbitralne. Doprowadziło to do sytuacji, w której wielu badaczy badając niejednokrotnie podobne zjawiska, inaczej je klasyfikowało. Autorzy twierdzą, że w przypadku interesującego ich zagadnienia można wyróżnić trzy podstawowe kategorie iluzji: nierealistycznie pozytywna ocena samego siebie, przesadzone postrzeganie kontroli i nierealistyczny optymizm. Co ciekawe, autorzy zaznaczają, że wiele badań potwierdzających istnienie tych iluzji było przeprowadzonych na studentach, ale wszystkie zostały również udowodnione w odniesieniu do niestudentów. Wskazuje to na fakt, że w momencie wydania artykułu (1988) zdawano sobie sprawę, że badania przeprowadzane wyłącznie na populacji studentów psychologii mogą nie dawać wiążących wyników.
Przyjrzymy się bliżej trzem rodzajom iluzji wyróżnionym przez autorów (odnośniki bibliograficzne do poszczególnych badań zostały pominięte):
a) nierealistycznie pozytywne postrzeganie samego siebie
Badania wskazują, że uczestnicy proszeni o wskazanie, jak trafnie opisują ich własną osobę przymiotniki pozytywne i negatywne, mają tendencję do wskazywania przymiotników pozytywnych jako tych, które są najbardziej trafne. Dodatkowo inne wyniki wskazują, że negatywne informacje dotyczące naszej osobowości są o wiele trudniejsze do przetworzenia i przywołania niż te pozytywne. Badani mają również większe trudności z przywoływaniem informacji związanych z porażkami i w wypadku wykonywania jakiegoś zadania uznają je zazwyczaj za wykonane lepiej, niż miało to miejsce w rzeczywistości. Nawet jeżeli jednostka bierze pod uwagę swoje wady lub niską biegłość w jakiejś dziedzinie, to uznaje je za coś powszechnego lub mało istotnego. Autorzy twierdzą: „Podsumowując, postrzeganie samego siebie u większości jednostek, dalekie od bycia w równowadze pomiędzy pozytywnością a negatywnością, ciąży wyraźnie w stronę pozytywnego końca skali. Oczywiście nierównowaga ta nie dostarcza sama przez się dowodów, że takie poglądy są iluzoryczne. Dowody tej natury są jednakże dostępne”. Pierwszym z takich dowodów może być powszechna tendencja do postrzegania samego siebie jako lepszego od większości. Efekt ten występuje w mniejszym stopniu, gdy badany ma za zadanie porównać się ze swoimi najbliższymi. Co ciekawe, istnieje jednak tendencja do postrzegania swoich najbliższych jako lepszych niż przeciętni ludzie. Drugim źródłem dowodów są badania, w których jednostka wykonuje zadanie wspólnie z innymi, a jej ocena własnej efektywności w tej sytuacji jest porównywana z ocenami jej rezultatu dokonanymi przez innych uczestników. Wyniki wskazują, że samoocena jest znacząco bardziej pozytywna od ocen innych. Iluzja w odniesieniu do postrzegania samego siebie wydaje się być zatem potwierdzana przez to, że a) większość ludzi postrzega samych siebie jako lepszych od osób przeciętnych, b) nasze samooceny są bardziej pozytywne od ocen osób postronnych.
Ciekawą kwestią w tym kontekście jest to, czy istnieje jakaś charakterystyczna grupa osób, która wydaje się być niepodatna na iluzję w odniesieniu do samooceny. Autorzy twierdzą, że tak. Są nimi osoby z „niską samooceną, umiarkowanie przygnębione”.
b) iluzje kontroli
Drugą dziedziną, w której większość jednostek wydaje się wykazywać nierealistyczne postrzeganie sytuacji, jest ocena własnej kontroli nad zdarzeniami. Badania wskazują, że na przykład w sytuacjach hazardowych ludzie często zachowują się tak, jakby to oni kontrolowali sytuację. Przykładem jest niezgoda na to, by ktoś inny rzucał za nich kośćmi w grze losowej. Wiąże się to również z przecenianiem własnego udziału w doprowadzeniu do zdarzenia, które okazało się dla nas pomyślne.
Podobnie jak w przypadku a) tak i tutaj osoby przygnębione wykazywały mniejsze efekty związane z tą iluzją.
c) nierealistyczny optymizm
Większość osób ma tendencję do myślenia, że teraźniejszość jest lepsza od przeszłości, a przyszłość będzie lepsza od teraźniejszości. Tutaj pojawia się jednak oczywiście pytanie, czy taki optymizm może być rzeczywiście uznany za nierealistyczny, skoro sami nie możemy wiedzieć nic o tym, jak będzie wyglądała przyszłość. Okazuje się jednak, że badani mają również tendencję do postrzegania swojej indywidualnej przyszłości jako będącej lepszej od przyszłości innych.
Autorzy ponownie zaznaczają, że efektu tej iluzji nie wykazują osoby umiarkowanie przygnębione i te z niską samooceną.
Wskazanie istnienia dobrych dowodów na rzecz istnienia wymienionych powyżej iluzji prowadzi zdaniem autorów do potrzeby zmiany naszego pojęcia zdrowia psychicznego. W dalszej części tekstu starają się udowodnić, że iluzje te nie tylko nie przeszkadzają nam w życiu, ale wręcz powodują, że staje się ono bardziej szczęśliwe, a nawet polepszają naszą zdolność troszczenia się o innych oraz umiejętność kreatywnej i produktywnej pracy.
Abstrakt:
Wielu czołowych teoretyków utrzymywało, że trafne postrzeganie samego siebie, świata i przyszłości jest kluczowe dla zdrowia psychicznego. Jednakże znaczące dowody badawcze sugerują, że nazbyt pozytywna samoocena, przesadne wrażenie kontroli lub biegłości i nierealistyczny optymizm są charakterystycznymi cechami normalnego ludzkiego myślenia. Co więcej, iluzje te wydają się mieć dodatni wpływ na inne kryteria zdrowia psychicznego, wliczając w to zdolność troszczenia się o innych, bycie szczęśliwym lub zadowolonym oraz zdolność do angażowania się w produktywną i kreatywną pracę. Strategie te mogą osiągnąć swój cel w dużej mierze dzięki temu, że zarówno świat społeczny jak i mechanizmy przetwarzania poznawczego nakładają na nadchodzące informacje filtry, które zniekształcają je w kierunku pozytywnym, a informacje negatywne mogą być izolowane i reprezentowane w jak najbardziej niezagrażający sposób. Te pozytywne iluzje mogą być szczególnie użyteczne, kiedy jednostka otrzymuje negatywne informacje zwrotne [feedback] lub jest zagrożona w inny sposób i zwłaszcza w tych okolicznościach mogą być adaptacyjne.
Podstawowym celem tekstu jest nadanie teoretycznego kontekstu rozważaniom o zdrowiu psychicznym. Drugim, stworzenie ram pojęciowych dla obszernej literatury dotyczącej postrzegania siebie i otoczenia. Punktem wyjścia jest próba uchwycenia dotychczasowego dominującego stanowiska odnośnie zdrowia psychicznego. Autorzy stwierdzają, że powszechnie żywionym przekonaniem jest, że zdrowie psychiczne jest związane z utrzymywaniem bliskiego kontaktu z rzeczywistością: „Zatem podsumowując, pomimo tego, że nie jest to jedyna teoretyczna perspektywa patrzenia na psychicznie zdrową jednostkę, to pogląd, że zdrowie psychiczne zależy od trafnego postrzegania rzeczywistości był szeroko propagowany i podzielany w literaturze na ten temat”.
Autorzy zauważają, że powiązana z przedstawioną powyżej perspektywa występowała również u badaczy zajmujących się poznaniem społecznym. Wedle niej podmiot postrzega i wchodzi w relację ze światem na wzór „naiwnego naukowca” i „zbiera dane w sposób pozbawiony tendencyjności; łączy jest w pewien logiczny i określony sposób oraz uzyskuje ogólnie dobre, trafne inferencje i decyzje”. Szybko stało się jednak oczywiste, że podejmowanie decyzji i wnioskowanie nie ma zbyt wiele wspólnego z takim modelem. Przetwarzanie informacji okazało się być bardzo często związane z błędami, skrótami i tendencjami. Autorzy pytają: „W jaki sposób normalna, zdrowa jednostka może postrzegać rzeczywistość w sposób trafny, jeżeli jej postrzeganie jest tak wyraźnie nieobiektywne i wyrachowane?”. W tym miejscu należy wspomnieć o pewnej kwestii terminologicznej. Autorzy rezygnują z pojęcia błąd na rzecz szerszego iluzja. Wynika to z fakt, że to pierwsze może kojarzyć się z czymś „jednorazowym”, wypadkiem przy pracy naszego umysłu, podczas gdy iluzja ma w ich rozumieniu oznaczać pewien powtarzający się wzór błędów. Według definicji słownikowej iluzja to „percepcja, która reprezentuje to, co jest postrzegane w sposób różny od sposobu, w jaki jest ono w rzeczywistości. Iluzja jest fałszywym obrazem psychicznym lub pojęciem, które może być błędną interpretacją prawdziwego przejawu [appearance] lub czymś wyobrażonym. Może być przyjemna, nieszkodliwa lub nawet użyteczna”. Już samo pojęcie iluzji zakłada zatem, że istnieje jakaś rzeczywistość, do której mamy dostęp i która będzie probierzem tego, co jest, a co nie jest iluzją. Trudno jednak oczekiwać, że psychologia społeczna będzie rozważała ten filozoficzny problem. Autorzy stwierdzają po prostu, że będą posługiwać się definicjami operacyjnymi. W niektórych wypadkach dowody na iluzje będą na przykład pochodzić z badań eksperymentalnych, które manipulują informacją zwrotną dostarczaną do osoby (np. odnośnie tego, czy osoba ta wykonała jakieś zadanie poprawnie) i pomiarami postrzegania lub przypominania sobie tej informacji.
Wszelkie taksonomie iluzji muszą być do pewnego stopnia arbitralne. Doprowadziło to do sytuacji, w której wielu badaczy badając niejednokrotnie podobne zjawiska, inaczej je klasyfikowało. Autorzy twierdzą, że w przypadku interesującego ich zagadnienia można wyróżnić trzy podstawowe kategorie iluzji: nierealistycznie pozytywna ocena samego siebie, przesadzone postrzeganie kontroli i nierealistyczny optymizm. Co ciekawe, autorzy zaznaczają, że wiele badań potwierdzających istnienie tych iluzji było przeprowadzonych na studentach, ale wszystkie zostały również udowodnione w odniesieniu do niestudentów. Wskazuje to na fakt, że w momencie wydania artykułu (1988) zdawano sobie sprawę, że badania przeprowadzane wyłącznie na populacji studentów psychologii mogą nie dawać wiążących wyników.
Przyjrzymy się bliżej trzem rodzajom iluzji wyróżnionym przez autorów (odnośniki bibliograficzne do poszczególnych badań zostały pominięte):
a) nierealistycznie pozytywne postrzeganie samego siebie
Badania wskazują, że uczestnicy proszeni o wskazanie, jak trafnie opisują ich własną osobę przymiotniki pozytywne i negatywne, mają tendencję do wskazywania przymiotników pozytywnych jako tych, które są najbardziej trafne. Dodatkowo inne wyniki wskazują, że negatywne informacje dotyczące naszej osobowości są o wiele trudniejsze do przetworzenia i przywołania niż te pozytywne. Badani mają również większe trudności z przywoływaniem informacji związanych z porażkami i w wypadku wykonywania jakiegoś zadania uznają je zazwyczaj za wykonane lepiej, niż miało to miejsce w rzeczywistości. Nawet jeżeli jednostka bierze pod uwagę swoje wady lub niską biegłość w jakiejś dziedzinie, to uznaje je za coś powszechnego lub mało istotnego. Autorzy twierdzą: „Podsumowując, postrzeganie samego siebie u większości jednostek, dalekie od bycia w równowadze pomiędzy pozytywnością a negatywnością, ciąży wyraźnie w stronę pozytywnego końca skali. Oczywiście nierównowaga ta nie dostarcza sama przez się dowodów, że takie poglądy są iluzoryczne. Dowody tej natury są jednakże dostępne”. Pierwszym z takich dowodów może być powszechna tendencja do postrzegania samego siebie jako lepszego od większości. Efekt ten występuje w mniejszym stopniu, gdy badany ma za zadanie porównać się ze swoimi najbliższymi. Co ciekawe, istnieje jednak tendencja do postrzegania swoich najbliższych jako lepszych niż przeciętni ludzie. Drugim źródłem dowodów są badania, w których jednostka wykonuje zadanie wspólnie z innymi, a jej ocena własnej efektywności w tej sytuacji jest porównywana z ocenami jej rezultatu dokonanymi przez innych uczestników. Wyniki wskazują, że samoocena jest znacząco bardziej pozytywna od ocen innych. Iluzja w odniesieniu do postrzegania samego siebie wydaje się być zatem potwierdzana przez to, że a) większość ludzi postrzega samych siebie jako lepszych od osób przeciętnych, b) nasze samooceny są bardziej pozytywne od ocen osób postronnych.
Ciekawą kwestią w tym kontekście jest to, czy istnieje jakaś charakterystyczna grupa osób, która wydaje się być niepodatna na iluzję w odniesieniu do samooceny. Autorzy twierdzą, że tak. Są nimi osoby z „niską samooceną, umiarkowanie przygnębione”.
b) iluzje kontroli
Drugą dziedziną, w której większość jednostek wydaje się wykazywać nierealistyczne postrzeganie sytuacji, jest ocena własnej kontroli nad zdarzeniami. Badania wskazują, że na przykład w sytuacjach hazardowych ludzie często zachowują się tak, jakby to oni kontrolowali sytuację. Przykładem jest niezgoda na to, by ktoś inny rzucał za nich kośćmi w grze losowej. Wiąże się to również z przecenianiem własnego udziału w doprowadzeniu do zdarzenia, które okazało się dla nas pomyślne.
Podobnie jak w przypadku a) tak i tutaj osoby przygnębione wykazywały mniejsze efekty związane z tą iluzją.
c) nierealistyczny optymizm
Większość osób ma tendencję do myślenia, że teraźniejszość jest lepsza od przeszłości, a przyszłość będzie lepsza od teraźniejszości. Tutaj pojawia się jednak oczywiście pytanie, czy taki optymizm może być rzeczywiście uznany za nierealistyczny, skoro sami nie możemy wiedzieć nic o tym, jak będzie wyglądała przyszłość. Okazuje się jednak, że badani mają również tendencję do postrzegania swojej indywidualnej przyszłości jako będącej lepszej od przyszłości innych.
Autorzy ponownie zaznaczają, że efektu tej iluzji nie wykazują osoby umiarkowanie przygnębione i te z niską samooceną.
Wskazanie istnienia dobrych dowodów na rzecz istnienia wymienionych powyżej iluzji prowadzi zdaniem autorów do potrzeby zmiany naszego pojęcia zdrowia psychicznego. W dalszej części tekstu starają się udowodnić, że iluzje te nie tylko nie przeszkadzają nam w życiu, ale wręcz powodują, że staje się ono bardziej szczęśliwe, a nawet polepszają naszą zdolność troszczenia się o innych oraz umiejętność kreatywnej i produktywnej pracy.