old weirdman pisze:Ten profesor jeszcze wspomniał,że-zapomniałem jego nazwiska bo się zdenerwowałem;-)
Wprawdzie trochę późno odpowiadam, ale czy aby to nie był prof. Vetulani? Pamiętam, że w jego "Bez ograniczeń" coś o tym było wspomniane, oczywiście polecam całą książkę gorąco. Jest tam wprawdzie nieco hm... Przekłamań? Niedomówień? Ale wynika to raczej z popularnonaukowości aniżeli z niewiedzy. W sumie może jutro poszukam tego cytatu w książce. Co do ludziny - raczej bym się nie skusiła, między innymi z powodu prionów.
choć nie ukrywam czasem chciałoby się wcielić w życie zasadę "Eat the rude" z serialowego HannibalaJeśli chodzi o temat główny tego wątku - jakkolwiek płytko by ta wypowiedź nie zabrzmiała na tym wspaniałym forumu - absolutnie dla mnie tragiczny jest fakt, że większość osób jednak nie zdaje sobie sprawy z tego, że głównym ich motorem działań są właśnie emocje. W ogóle powszechność braku takiej pewnej samoświadomości jest tragiczna. Patrzę czasem na te racjonalizacje dokonanych wyborów,
logiczne argumenty w dyskusjach będące (oczywiście!) li jedynie wytworem chłodnego intelektu, klasyczne niezauważanie belki w swoim oku i tylko kręcę z politowaniem głową - cóż można w końcu zrobić?