Dobry artykuł o tym, jak wypieranie świadomości bezcelowości i bezprzyczynowości zdarzeń na świecie redukuje jednocześnie poziom empatii:
Believing that life is fair might make you a terrible person
badz pisze:moralność jest słabością umysłu. Empatia wynika z moralności, a moralność budujemy w oparciu o normy społeczne, które często zabijają naturę człowieka.
Uważam, że empatia w ten czy inny sposób jest wpisana w naturę ludzką.
Lunatic pisze:Warto się zastanowić, czy ludzie są dobrzy, czy źli z natury. Jeżeli uznamy, że jesteśmy źli od urodzenia, to empatia jest konwencją społeczną, której się uczymy.
Dead_Clown pisze:: słynne "Dlaczego ja? Czym sobie zasłużyłem na ten los?" to potwierdza: do końca chce się chronić poczucie, że świat jest sprawiedliwy, poukładany. Do tego stopnia, że neguje się własne dobro lub własną niewinność.
Dead_Clown pisze:W kulturach, które były silnie ukierunkowane na celowość i silnie uregulowanie doktryną obejmującą całą rzeczywistość, jak na przykład w społeczeństwach silnie religijnych, ludzkie nieszczęście było i jest często odbierane jako "kara boska". Jeżeli cierpisz, to znaczy, że sobie na to cierpienie zapracowałeś. Dla ludzi wierzących w cel i przyczynę jako regulatory idealnego, sprawiedliwego ładu i porządku rzeczywistości, w którym nie ma miejsca na przypadek, cierpienie jest dowodem winy. W to myślenie wplątują się nawet ofiary: słynne "Dlaczego ja? Czym sobie zasłużyłem na ten los?" to potwierdza: do końca chce się chronić poczucie, że świat jest sprawiedliwy, poukładany. Do tego stopnia, że neguje się własne dobro lub własną niewinność.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość