Postautor: old weirdman » 24 lut 2015, 20:39
Guy de Maupassant-pisarz naturalizmu i dekadentyzmu,Jego nowele przedstawiają realistyczny,pełen pesymizmu obraz społeczeństwa. Przyjaciel Gustawa Flauberta,wielbiciel Turgieniewa ale również-co muszę podkreślić w kontekście utworów o których zaraz wspomnę-Maupassant to człowiek który przez wiele lat zmagał się z obłędem,prawdopodobnie z schizofrenią. Próbował popełnić samobójstwo co zostało udaremnione. Obłęd wpłynął również na Jego utwory,twórczość która-zwłaszcza pod koniec życia -przypominała zapisy koszmarów sennych.Sporo Jego utworów to swoiste połączenie naturalizmu i czarnego romantyzmu.Zbiór,którego lekturę dziś zakończyłem i do którego przeczytania zachęcam każdego miłośnika "czarnej literatury" to "Horla i inne opowiadania". Czegoś takiego się nie spodziewałem..."Horla" to 19 opowiadań o szaleństwie,obłędzie,nerwicy,manii,paranoi,lęku,depresji i w końcu samobójstwie.Kogóż tu nie ma;mordercy dzieci,pedofil,gwałciciele,obłąkani na różne sposoby. Same tytuły;krótkie,jednoznaczne jak:"Obłęd","Obłąkany","Strach","Strach"(drugie opowiadanie),"Tik" (oczywiście nerwowy). Mamy tu nauczyciela walczącego z Bogiem mordując dzieci,mamy szanowanego mera pedofila i mordercę,jest filozof poszukujący "prawdy ostatecznej" i odnajdujący ją w "domy wariatów". Co ważne;opowiadania te wogóle się nie zestarzały,język realistyczny,bez zbędnych ozdobników. Wręcz reportażowy. Mimo,że teksty te powstały w 80 latach XIX wieku ani się nie zestarzały w odbiorze ani nie straciły ogromnej mocy w nich tkwiącej. Naprawdę robią wrażenie;stąd mój dzisiejszy post. Wydaje się,że Maupassant-przez swoje szaleństwo-idealnie oddał stany psychiczne ludzi dotkniętych obłędem. Wręcz mam wrażenie,że urodził się po to by pisać o obłędzie. Mocno polecam każdemu miłośnikowi czarnego romantyzmu. Nie zawiedziecie się!
"Zostałem księdzem,bo nie chciałem zostać ojcem".- Wojtek Gunia "Nie ma wędrowca".