Mainländera łączy z Schopenhauerem bez wątpienia pesymizm rozumiany jako przeświadczenie o tym, że cierpienie jest istotą bytu. Frankfurcki myśliciel stwierdza, że głównym źródłem cierpienia jest „walka wszystkich jednostek, będąca wyrazem sprzeczności, jaką obarczona jest wewnętrznie wola życia (...)”. Wola obiektywizuje się w świecie poprzez konkretne jednostki, pomiędzy którymi trwa nieustanny konflikt. Również Mainländer uznaje, że cierpienie jest spowodowane walką pomiędzy partykularnymi bytami. Należy jednak zaznaczyć, że źródłem tego konfliktu jest w jego myśli rozpad pierwotnej jedności w wielość. Tutaj też ujawnia się inna znacząca różnica pomiędzy tymi stanowiskami. Jeżeli cierpienie jest w systemie Mainländera sposobem na osłabianie istniejącej w świecie siły, to tym samym służy wyższemu celowi, przejściu świata w nicość. U Schopenhauera rozpoznanie cierpienia jako istoty świata może prowadzić do negacji woli życia, wyzwolenia ze świata, ale nie musi, podczas gdy w systemie Mainländera wszystko zdąża do wyzwolenia. Innymi słowy cierpienie zostaje usensownione. Mainländer pisze: „Ale u podstaw filozof immanentny w całym wszechświecie dostrzeże jeno tęsknotę, najgłębszą tęsknotę za absolutnym unicestwieniem i słyszy jakby wołanie przenikające wszystkie sfery niebieskie: Wybawienia! Wybawienia! Śmierć naszemu życiu! i pocieszającą na nie odpowiedź: Wszystkie znajdziecie unicestwienie i doznacie wybawienia”. Groza istnienia znajduje tutaj swoją przeciwwagę w radości nieistnienia.
Większość z forumowiczów pewnie kojarzy, kim był Mainländer. W ramach zainicjowania dyskusji na jego temat załączam swój tekst Zarys filozofii Philippa Mainländera i jej relacji z myślą Artura Schopenhauera, który powinien się ukazać już dawno, ale jak to zwykle bywa, proces publikacji absurdalnie się przeciąga. Artykuł został zrecenzowany pozytywnie i nie było zastrzeżeń do meritum, ale jest to wersja przed korektą, więc może być sporo baboli. Na ten moment proszę o dochowanie zasad użytku prywatnego :).