Ammon pisze:jak z istnienia subiektywnego doświadczenia cierpienia można wnioskować cokolwiek o wartości świata?
W sensie logicznym oczywiście się nie da. I to jest ogólny problem nie do przeskoczenia, jak już dawno temu słusznie zwrócił uwagę Hume. Więc nie będę tutaj udawał, że w twierdzeniu
W pewnym świecie istnieje cierpienie, więc ten świat jest zły zachodzi jakiekolwiek wnioskowanie natury logicznej - logika jest tylko pustą formą, którą trzeba wypełnić treścią. W tym przypadku trzeba tutaj po prostu założyć (z punktu widzenia logiki), że
Każdy świat, w którym istnieje cierpienie jest zły. Można w tym miejscu bronić się tym sposobem, o którym wspomniałeś - uznać, że
zły to
znaczy tyle, co
powodujący cierpienie. I wtedy formalnie logicznie już wszystko byłoby w porządku, tylko że otrzymujemy w rezultacie znowuż formułę językową, która jest jedynie wnioskowaniem analitycznym i jako taka jest zwyczajnie mało interesująca. W takim sensie, że jeśli jedyne, co potrafimy wyciągnąć ze zdania
W pewnym świecie istnieje cierpienie jest konstatacja, że ten świat jest zły, gdzie
zły to tyle, co
powodujący cierpienie - to naprawdę nie jest to zbyt imponujące. Równie dobrze możemy
zły zastąpić przez
figofagodeliczny i będziemy mieli taki sam efekt.
Więc nie jest tak, że
zły jest dla mnie tylko terminem roboczym, konwencją językową, użytą po to, żeby nie pisać ciągle dłuższej frazy
powodujący cierpienie. Jest to dla mnie termin z całą pewnością wartościujący - wartościujący silnie negatywnie. Więc z pewnością twierdzenie
Każdy świat, w którym istnieje cierpienie jest zły nie jest dla mnie sądem analitycznym. A czym jest? Jeśli mielibyśmy tutaj dalej ciągnąć kantowski podział sądów (który nawiasem mówiąc jest problematyczny, o czym rozpisywał się Quine), to z pewnością, jeśli to zdanie miałoby być dalej zdaniem sensownym, muszę uznać, że jest sądem syntetycznym. Za zdanie opisujące treść doświadczenia trudno to uznać z dwóch względów - po pierwsze, w doświadczeniu (rozumianym w sensie tradycyjnego, pozytywistycznego rozumienia empirii) nigdy nie występuje wartościowanie; po drugie, zdanie zawiera kwantyfikator ogólny (
dla każdego x ...), a tego rodzaju zdań również nie da się wywieźć z doświadczenia dotyczącego zbiorów o nieokreślonej lub nieskończonej liczbie elementów. Zatem nie jest to sąd syntetyczny a posteriori. Pozostaje w związku z tym jedna, jedyna możliwość - jest to sąd syntetyczny a priori, czyli twierdzenie metafizyczne
par excellence. Nie da się go uzasadnić czystą logiką, nie da się go uzasadnić gołymi faktami.
Generalnie kiepska sprawa, nie ma się co oszukiwać. Pewnym pocieszeniem jest wszakże to, że tak naprawdę na gruncie czystej logiki i gołych faktów naprawdę nie da się wiele powiedzieć o świecie - u podstaw każdego przekonania o czymkolwiek, co miałoby nosić znamiona czegoś
realnego stoi jakaś metafizyka.